Lekarz, który swoje pasje zawdzięcza Bogu

Kapitan Andrzej Chodacki jest wojskowym specjalistą chorób wewnętrznych. Mimo że większą część dnia spędza w parczewskim szpitalu, znajduje czas na poezję śpiewaną, fotografię i społeczną pomoc ludziom. Jak mówi, potrafi to wszystko pogodzić dzięki silnej wierze w Boga i wsparciu rodziny.

Doktor Chodacki z Parczewem związany jest od dziesięciu lat. Pochodzi z pogórza, z maleńkiej wsi Porąbka Uszewska koło Brzeska Okocimia. – Przyjazd do Parczewa związany była z wojskiem. Jestem po Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Początkowo wybrałem na staż Wojskowy Szpital w Lublinie, później zatrzymałem się w Jednostce Wojskowej w Bezwoli niedaleko Wohynia – mówi o sobie doktor.
Od trzech lat należy do zespołu muzycznego, który założył Marcin Kowalczyk, utalentowany parczewski poeta
i kompozytor. Stąd też nazwa Marcin Kowalczyk z Zespołem. Chodacki gra w nim na gitarze akustycznej i harmonijce ustnej, akompaniując Kowalczykowi podczas wykonywania poezji śpiewanej.
Ostatnim sukcesem Chodackiego jest książka „Pejzaże tęsknoty”, którą zakończył pisać w marcu ubiegłego roku. Autor wysłał materiały do wydawnictwa, a tam uznano, że jest bardzo dobra i odpowiedziano, że idzie do druku. – Uzyskałem pozytywną recenzję Urszuli Gierszon, wieloletniej prezes lubelskiego oddziału Związku Literatów Polskich, ale to mi nie wystarczało. Potrzebowałem jeszcze recenzji duchowej i taką uzyskałem od pewnego księdza, którego bardzo cenię za mądrość i dar rady. Ksiądz analizował moje wiersze przez trzy miesiące, bo są one ściśle związane z Bogiem i patrzeniem na Boga. Dopiero po jego recenzji zdecydowałem się wydać książkę. Wcześniej nie byłem pewien, czy moja poezja powinna w ogóle być oddana ludziom – mówi autor. Poezję przeplatają zdjęcia, które robił przez wiele lat.
– W ubiegłym roku w dwóch ogólnopolskich konkursach fotograficznych zdobyłem wyróżnienie i trzecie miejsce
w konkursie dla lekarzy fotografujących – dodaje.
Jego filozofia życia jest ściśle związana z Bogiem. – Zawsze sobie powtarzam stwierdzenie świętego Piotra, który po wejściu do domu Korneliusza powiedział: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie”. Często to sobie przytaczam. Zresztą moje pisanie jest ściśle związane z moim życiem. Tematy daje mi na co dzień szpital i kontakt z pacjentami. Piszę też prozę. Napisałem już 43 opowiadania, z tego 10 jest ściśle związanych z moimi pacjentami. Reszta to opowiadania historyczne, bo interesuje mnie średniowiecze, głównie krucjaty. W ubiegłym roku zająłem pierwsze miejsce w kategorii prozy w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Ireny Golec w Kąkolewnicy. W tym roku otrzymałem wyróżnienie w Wojewódzkim Konkursie Literackim w Lublinie i w Turnieju Satyrycznym im. Hrabiego Fredry w Katowicach – opowiada. Poza tym czeka na odpowiedzi z kolejnych konkursów. Mówi, że najważniejsze, by przez takie sukcesy nie poprzewracało się człowiekowi w głowie, bo historia zna mnóstwo przypadków, kiedy nie tylko lekarzom wyszło to na złe, ale także ludziom ze świata literackiego.
Andrzej Chodacki jest szczęśliwie żonaty od 17 lat. Mimo swoich pasji nie stroni od pomocy społecznej. Wykłada na parczewskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku i bierze udział w bezpłatnych badaniach organizowanych na terenie powiatu parczewskiego. – W gradacji ważności zawsze najważniejszy dla człowieka powinien być Bóg. Na drugim miejscu osoba, którą mu przeznaczył, czyli żona, mąż, na trzecim miejscu dzieci, a następnie rodzina i wszystkie dalsze sprawy, w tym praca i pasje – wylicza. – Skąd u mnie tak silna wiara? Może dlatego, że pochodzę z gór, a tam wiara jest od dawna silnie zakorzeniona. Od siedmiu lat jeżdżę do Diecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Siedlanowie, będącego pod opieką biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego, gdzie księża Andrzej Żelazo i Jacek Sereda w duchu Ewangelii prowadzą nauki w oparciu o Biblię i książki, między innymi biskupa. Bez dodatkowego pogłębiania wiary podejrzewam, że nie utrzymałbym mojej równowagi między rodziną, pracą a moimi pasjami. Najnormalniej bym się w tym wszystkim zagubił. Dlatego dziś mogę to powiedzieć odpowiedzialnie i z mocą: jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem.

Jakub Włodarczyk
j.wlodarczyk@slowopodlasia.pl

http://www.slowopodlasia.pl/index.php?a=1&id=29113

Komentarze

Czuć tutaj lekki fanatyzm ale z drugiej strony jeżeli wiara komuś pomaga być lepszym człowiekiem i uważa on iż bez tej wiary nie byłby tym kim jest to niech sobie wierzy oby nie ślepo. Muzułmanie też mocno wierzą co nie przeszkadza im zabijać w imię tej wiary.

jestem pełen podziwu dla Pana Chodackiego!
l_k trochę przesadzasz z tym fanatyzmem, powiedziałbym raczej że to postawa godna naśladowania dla Katolików:)

Dla mnie lekki fanatyzm dla was, katolików dobra postawa. Myślę, ze gdyby kazdy co deklaruje wiarę brał przykład to może tego zła byłoby mniej na swiecie bo już nie można słuchać ani czytać o tym okrucieństwie.

Chodzi mi o to, że generalnie wiara nie powinna nawoływac do czynienia zła i przemocy. Dzisiaj mamy nieco inny świat niż tysiąc, dwa tysiące temu i to co kiedyś było normalne dzisiaj takie nie jest bo jako ludzie nieco się tam ogarnęliśmy i rozwinęliśmy. Problem w tym, że coraz częsciej te zło się pojawia. Jeżeli wiara niektorym pomaga je w sobie zwalczać to chyba dobrze?

Nie czytałem wierszy Pana Andrzeja, ale zdjęcia robią wrażenie. Pozdrawiam

Widzialem zdjecia, czytalem wiersze, oraz slyszalem wiele pochlebnych opinii na temat podejscia Pana Chodackiego do pacjetow, jak i skutecznosci leczenia.

Wszystko to bylo bardzo zajmujace, wrecz warte uznania... i pozazdroszczenia, jezeli chodzi o osiagniecia i szeroka rozpietosc talentow ( wcale nie wiedzialem wtedy, ze jest on katolikiem).

Jakby to, czy czlowiek jest wierzacy, czy nie, mialo zaswiadczyc, czy jest lepszym, czy gorszym lekarzem, fotografikiem, poeta...

Jak ktos chce mierzyc ludzi takimi kategoriami, jego sprawa.

Wiem jedno. Wiekszosc nie dorasta temu czlowiekowi do piet.

Proponuje, przed krytyka, sprobowac zrobic dobre zdjecie, napisac piekny, madry wiersz, lub ukonczyc dlugie i zmudne studia lekarskie, a nastepnie, po zalozeniu rodziny, znalezc jeszcze czas, na robienie czegos w ramach non profit, dla innych.

Czy katolik, czy ateista... dla mnie niewazne ! Postawa Pana Chodackiego, caly jego dorobek, zasluguje w moich oczach, na pelny szacunek.

ps.

i proponuje takze zapoznac sie wpierw z definicja... Fanatyk, nim sie ja komus wepnie w kolnierz.

Widzisz Chesterx, sprawa nie jest taka prosta.

Dla Pana Chodackiego jednak ma, gdyz (jak zrozumialem z artykulu) daje mu motywacje, oraz pozwala utrzymac rownowage, miedzy rodzina, praca, a jego pasjami.I ze bez tego, najnormalniej by sie w tym zagubil.

Wydaje mi sie, ze... odslaniajac przyczyny swojej aktywnosci, chcial dac swiadectwo.

Nie widze w tym nic zlego.

Dla mnie, jako oceniajacego, nie ma to znaczenia. Widze pracowitego, silnego i dobrego czlowieka.

A jezeli to wiara, i jej ciagle poglebianie, czyni go tym, kim jest. Zycze mu dwa razy takiej.

Chesterx, w dzisiejszych czasach nie można odczytywać ST dosłownie. ST był pisany kilka tysięcy lat temu. My nie rozumiemy ówczesnych odbiorców. Ale mniejsza z tym. Pan Chodacki jak sam mówi, jest szczęśliwym człowiekiem i to szczęście daje mu Bóg. Czy to coś złego że on w to wierzy? Wydaje mi się że wiara w cokolwiek ma ogromne znacznie na to jak komuś idzie w pracy. Działa motywująco. Dla mnie osobiście Pan Chodacki to wielki autorytet.

"Wpierw" to raczej przestarzała forma i już prawie nieużywana no ale jak widać ważniejsze są definicje niż poprawne formy językowe. Taka mała dygresja.
Człowiek który ślepo wierzy w coś lub wierzy za mocno często może miec problemy z akceptacją czegoś co nie ma związku z owym wyznaniem lub jest jego przeciwieństwem. Dla mnie osobiscie pan Chodacki nie jest jakimś autorytetem a religia czy tam wiara mogłaby nie istnieć ale też staram się zrozumieć ludzi którym ona pomaga, szkoda tylko, ze bez wzajemności. A, zdjęcia mi się tego pana podobają.

Artykuł jest o człowieku i jego osiągnięciach. Zdaje się, że niektórym to mocno przeszkadza. Aż przypomniał mi się cytat z jednego fotoamatorskiego forum...

"po prostu niektórzy widząc krzyż, parafię, napis "parafia"..muszą przypierdolić, bo się spocą.. szkoda."

Panowie "ateiści" - skoro Boga nie ma to z kim tak wojujecie? Nie prościej (i uczciwiej) machnąć ręką? Bo na razie widzę jedynie niskich lotów apostolstwo antyteizmu.

Pozdrawiam.

Z nikim nie wojuję bo mam to generalnie gdzieś to raczej ja czuję się często dyskryminowany, nawet twoją wypowiedzią. Dlaczego nie mogę wyrazić własnego zdania? Tylko wy, katolicy macie do tego prawo? I to właśnie powoduje, ze o waszej tolerancji mam niezbyt dobrą opinię. Ani p. Chodacki ani jemu podobni nie muszą być moimi idolami.

No widzsz Chesterx, tak już jest, że osoby takie jak my absolutnie nie mogą, oczywiście bez narażenia się na potępienie ze strony wyznawców, wypowiadać się krytycznie na temat religii katolickiej. To my jesteśmy tymi złymi prostakami a każdy katolik, czy tam fanatyk jest dobry i postępuje jak nalezy zgodnie z zaleceniami swojej wiary.

Fiu fiu...
Dużo liter, treści jakby troszkę mniej...
Od razu zaznaczę, że wyprowadziwszy się z Parczewa parę lat wstecz nie znam bohatera artykułu ani też jego osiągnięć.
Zaciekawiła mnie tylko treść niektórych komentarzy. Wychodzi z nich, że właściwie to dobrze może i robi ale że to "katol" to na pewno fanatyk i w ogóle drań tylko się maskuje - jak tylko będzie mógł to zacznie pacjentów krzyżem tłuc...

[quote][quote]"takiego bruno na stosie spalił, z resztą galileusza by przecie spalili, gdyby biedak nie postanowił ukrywac swych twierdzeń do łoża śmierci."[/quote][/quote]

Przypomina mi to dowcip o "dyplomacie" prl-owskim co to zrobił rozróbę w Sztokholmie tłumacżac to zemstą za potop "ale to było w XVI wieku - nie szkodzi - ja się o tym teraz dowiedziałem". Nie przytoczę z pamięci, ale zdaje się Kościół już dawno za zabicie G. Bruno (i innych osób ) przepraszał - cóż więcej oprócz pamięci ja mógłbym zrobić? nie wiem.

P.S. Ciekawostką można nazwać fakt, że taki np. Mikołaj Kopernik był KSIĘDZEM katolickim (chyba, że ktoś mnie przekona że "Kopernik była kobietą") i pomimo niewielkiego zrozumienia za życia z Kościoła z hukiem nie występował (i nawet spalony nie został).

Księża, podobnie jak policjanci, urzędnicy, lekarze i przedstawiciele wielu innych grup są wytworem społeczeństwa, z którego się wywodzą i jako grupa obarczeni są zaletami i wadami tego społeczeństwa. Są księża dobrze wypełniający swoją rolę, ale też są (nie wiem jak liczni ale na pewno szeroko opisywani) osobnicy, którzy nie powinni zakładać sutanny...

P.S. Nie przypominam sobie, abym kogokolwiek tutaj potępiał. Po prostu przykrym znajduję postawę pt. "Katole - morda w kubeł".

Pozdrawiam.

Nawiązując do sceny z jednego z polskich filmów sprzed lat parunastu "jak chcesz komuś dać w mordę - daj katolowi...".

"Zarzuca mi się :"niskie loty""

Mam taką niemodną zasadę, że nie krytykuję człowieka a jedynie jego zachowania lub postępowanie. W tym wypadku wypowiedzi kilku osób. Przypomnę:
"widzę jedynie niskich lotów apostolstwo antyteizmu."
Gdzie tutaj jest argumentum ad personam nie wiem.

A jeżeli ktokolwiek odebrał moje "na kolanie pisane" uwagi jako próbę "ośmieszenia przeciwnika, na tyle, jak niedouczony umysł pozwala" pozostaje mi tylko przeprosić za nieprecyzyjne być może sformułowania.

I (jak dotąd) nie traktuję tutaj nikogo jako przeciwnika (chyba, że spotkamy się przy szachownicy ale to inna bajka).
Pozdrawiam.

koleś z cynamonu napisał

[i]Proponuje, przed krytyka, sprobowac zrobic dobre zdjecie, napisac piekny, madry wiersz, lub ukonczyc dlugie i zmudne studia lekarskie, a nastepnie, po zalozeniu rodziny, znalezc jeszcze czas, na robienie czegos w ramach non profit, dla innych.
[/i]

fajne słowa pana z cynamonu

Takie rzeczy to tylko potrafią robić osoby religijne, natchnione duchem swiętym a inni, zwłaszcza ateiści to niewykształcony margines czyniący jedynie zło.

"[i]Takie rzeczy to tylko potrafią robić osoby religijne, natchnione duchem swiętym a inni, zwłaszcza ateiści to niewykształcony margines czyniący jedynie zło[/i]."

Prowokacja raczej obliczona kiepsko. Tak się jakoś dziwnie składa, że znam sporo osób raczej mało (jeżeli w ogóle) religijnych a nawet deklarujących ateizm, które to co robią robią dobrze a nawet bardzo dobrze nie szukając na każdym kroku możliwości "gdzie by tu tym wrednym katolom przywalić".

A słowa Pana z cynamonu (cały post) chyba najsensowniejsze w tej całej "dyskusji" (nie wiem czy "pyskówka" nie byłaby precyzyjniejszym określeniem).

Pozdrawiam.

P.S. Takie małe ćwiczenie logiczne. Powiedzcie mi proszę czy któreś ze zdań poniższych jest prawdziwe:

1. Żaden mieszkaniec Parczewa nie jest złodziejem
2. Wszyscy mieszkańcy Parczewa to złodzieje.

Jak dla mnie żadne, ale ja się posługuję przestarzałą, zapewne całkowicie błędną logiką.

Pozdrawiam ponownie berecikiem kłaniając.

l_k napisal;

[color=#000099][i]Takie rzeczy to tylko potrafią robić osoby religijne, natchnione duchem swiętym a inni, zwłaszcza ateiści to niewykształcony margines czyniący jedynie zło.[/i][/color]

Takze tak nie uwazam ! Z moich wypowiedzi nie da sie wyczytac takich twierdzen.

Ale, jezeli ktos chce stawiac sie tam na sile, jezeli mu to w czyms... pomaga, jego wola.

Mam tylko watpliwosci, czy, nie jeden niewierzacy, czytajac tego typu wypowiedzi, napisane przez l_k, moglby poczuc sie urazony ?

W takim razie cieszy mnie, ze jednak tak nie uważacie bo chyba wielu katolików tak właśnie myśli?

Nie wiem co wiekszosc mysli. Niezaleznie jednak, co to za rodzaj grupy, glupota ma sie zawsze tam, jak u siebie w domu.
Babcia mojej kolezanki zwykla mawiac; [i]Gdzie kupa, tam dupa[/i].

Proponowalbym powrot do tematu.

Dotyczy czlowieka, Andrzejka Chodackiego, lekarza, dzialacza spolecznego, muzyka, fotografika, pisarza i poety, ktory dzieli sie soba i swoimi motywacjami.

Gdybyscie mieli z nim jakikolwiek kontakt, lub zobaczyli jakies jego zdjecie, przeczytali choc jeden wiersz, albo opowiadanie ( w ktorych zawarl swoj swiatopoglad), nie pisalibyscie takich rzeczy. Nie powodowalaby wami... ignorancja.

Moze tez porazilaby was delikatnosc, otwartosc, uprzejmosc i zyczliwosc w sposobie bycia tego czlowieka...

Bo tyle w Panu Chodackim fanatyzmu, ile jest demokracji na Bialorusi.

Naprawde. Prosze o odrobine powsciagliwosci w ocenach.

A jak przeszkadza, ze "katol" jak to was boli, zmiencie sobie watek (macie ich pod dostatkiem), i nie wciagajcie w wasz subiektywny swiat uprzedzen, dobrego, uczciwego, i wartosciowego czlowieka...

A innym, powzolcie w spokoju zapoznac sie, ze swiadectwem i tworczoscia Andrzeja Chodackiego...

[b]Opowiadanie;[/b]

[url]http://migielicz.pl/?p=10950[/url]

[b]Wiersze;[/b]

[url]http://www.poezja.org/index.php?a=poeta&id=78796[/url]

[b]Zdjecia;[/b]

[url]http://www.wirtualnyparczew.pl/galeria/arch/repoa.html[/url]

Jakich uprzedzeń? Moja teściowa też jest osobą bardzo religijną i czynnie uczestniczy w życiu polskiego kk. jednak nie przesadza z tym natchnieniem duchem świętym. Mnie osobiście to nie przeszkadza bo to jej sprawa ale też chyba mam prawo powiedzieć , ze takie "oddanie" uważam za lekko przesadzone? To jest moje zdanie. O p. Chodackim wiem tyle ile tu napisano i podobnie uważam, ze nieco przesadza z tą pobożnością oczywiście nie oczekuję, że ktoś zmieni swoje podejście tylko dlatego że jakiejś osobie ono nie pasuje. Każdy robi tak jak uważa. Ja jestem antyreligijny a pan Chodacki jest bardzo religijny i równowaga zostaje zachowana.

Oprócz wszystkiego tego co zostało napisane o Andrzeju w artykule chciałbym dodać, że zwykle swoją pasją chce uruchomić aktywność innych osób. Myślę, że warto o tym wspomnieć - pomimo niewątpliwych osiągnięć daleko mu do "gwiazdorstwa" - gdy to jest możliwe działa w zespole i dobrze mu to wychodzi :)
Przechodząc do aspektów "kontrowersyjnych" - w czasach neopogaństwa publiczne głoszenie swojej relacji z Bogiem to bardzo potrzebne świadectwo (prawdy) choć wymagające dużej odwagi (cywilnej).
Czy można czynić dobro bez Boga - pewnie można. Ja bym porówna taką sytuację do mechanika który czyta luźne kartki instrukcji serwisowej i usiłuje naprawić samochód. Przy odrobinie szczęścia naprawa może się udać - pod warunkiem że usterka ma ograniczony charakter. Religia w życiu człowieka to taka kompletna książka serwisowa z opisami zasad działania poszczególnych elementów, pozwala przygotować się na różne nawet najtrudniejsze awarie.
Kwestia druga - psychika nie znosi pustki. W miejsce odrzuconej wiary wchodzą inne religie n.p. konsumpcjonizm - to taka instrukcja jak się "nażreć" i to w możliwie jak najwięcej w możliwie najkrótszym czasie. Wchodzą zabobony - wiara w talizmany, wróżby, wróżki, czary ;) Nie przypadkiem każda nowa religia (niedawno faszyzm i komunizm) tak zaciekle stara się pozbawić ludzi wiary, żeby z łatwością zalać powstała pustkę ...
Czy Andrzej jest fanatykiem ? Ma chłop pewne zasady, których nie zmienia gdy wiatr powieje.
Co do religijności to dobry przykład życia jest najlepszą rekomendacją wiary - po uczynkach poznacie ich ...

l_k jak Ty bardzo lubisz manifestować że jesteś ateistą i pokazywać katolikom, że są w błędzie. Żyj sobie jak chcesz. Wyciągasz jakieś słabe argumenty z rękawa, cytujesz Biblię pokazując jaki to ten nasz Bóg jest zły a nie chcesz dostrzec tego co prezentuje sobą katolik taki jak pan Chodacki. Widzisz on w to wierzy i jest szczęśliwy a na dodatek jest dobrym człowiekiem. Czemu to Cię tak boli? :)pozdrawiam :)

odchodząc od tematu czesterx napisał:
[i]należy odróżnic neopogaństwo, czyli wielbienie pogańskich bożków, od ateizmu, czyli niewiary w żadną religię[i]

- blędnie interpretujesz człowieka który nie uczestniczy w żadnej społeczności;
społeczność która się skupia wokół kogoś (boga)- jako ateista- pejoratywne określenie społeczności skupionej wokół kolesia zwanego jezusem.

Orange, gdzie ja napisałem, ze p. Chodacki jest zły i kiedy cytowałem biblię? Nie wiem jak ty to czytasz ale chyba bez zrozumienia.
Ludzie niewierzący też mogą czynić dobro, mieć pasje, hobby, robić coś dla innych, to wcale nie jest zarezerwowane tylko dla was, katolików. Bez przesady.

l_k bardzo Cię przepraszam chodziło mi o wypowiedź Chesterxa. Mój błąd - przepraszam.

Dziś zauważyłem artykuł i dyskusję pod nim. Dyskusja wątpiących ( celowo unikam uogólnień stosując skróty typu " ateista) i wierzących. Ogólnie nie dowierzam w ateizm. Każdy człowiek posiada w środku cząstkę ( ktoś nazwie ją duszę) tęskniącą za Bogiem. Ona już Go kiedyś poznała i teraz czeka na spotkanie z Nim po raz kolejny. Trochę mi smutno. Nie po to zgodziłem się na druk, by dać możliwość na pogłębianie rozdźwięku między ludźmi. Ale pozdrawiam was wszystkich na równi. Wierzących i wątpiących. Niepewnych i ugruntowanych. Definiujących i uogólniających. Dzieci Jednego Boga.