moniczka napisał/a:
mysle ze w pewnych kwestiach wszyscy macie racje i w pewnych sie mylicie..jak to sie mowi punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia..;)
i szczerze to mysle ze jest kilka inwestycji ktore moglyby sie oplacac.. jedna z nich jest firma organizujaca wesela..ludzie wyjezdzaja na studia do pracy do innych miast lub poza granice i maja trudnosci z dograniem wszystkiego na odleglosc... kilka osob zaangazowanych w pomoc, kilka roznych menu kilka roznych zespolow muzycznych orientacja w salach i przede wszystkim te dodatki ktore tworza niepowtarzalna atmosfere tego jedynego dnia... gdzie zalatwic anioly na szczudlach ktore sypia platkami roz pod kosciolem, piekne biale "poszewki"na krzesla, ktos kto zaspiewa w kosciele,kwartet smyczkowy, dekoracje kosciola, fajny samochod, zaproszenia inne niz wszystkie, strone www slubna itd itp zdaje sobie sprawe z tego ze pewnie poczatki byly by ciezkie ale rozmawiajac ze znajomymi wiem ze w innych miasteczkach wypalaja takie firmy..a poza tym ile radosci przy organizowaniu takich imprez..
Bardzo fajny pomsył. Ale jeśli Autor tematu wykłada 150 tys. spodziewa się raczej większych sum. Na tym dużo nie wyciągnie - wiadomo jak Parczewiaki dbają o pieniądze. Sam mam wesele za rok i wyważam że same przygotowania też są bardzo fajnie :-)
To bardzo ciekawe, ale ta dyskusja wywiązała się w trakcie wchodzenia na rynek parczewskiej firmy zajmującej się organizowaniem eventów i wszystkiego, co związane z rozrywką:) Zapraszam na studioo.com.pl :)
Nioop, skąd Ty masz takie dane? Nie sądzę, aby ktokolwiek Ci zdradził takie szczegóły, a na pewno nie po to, aby je tu publicznie przytaczać.
Jak możesz, to może podaj szczegóły tych zarobków 30tys, to się pośmiejemy. Czy to trzy osoby po 10tys zarabiają, czy 30 0sób po 1tys?
Co do samochodów, to jest coś takiego jak leasing i nie sądzę, aby ktoś wykładał 200tys gotówką na auto jak może sobie je w koszty wrzucić.
A marchewkę kupiłeś? ;)
Nie wiem jak traktować ten wątek :D To są jaja jakieś chyba :@
Jeśli Stones to takie dochodowe przedsięwzięcie, to zważywszy ile lat sklep jest prowadzony, właściciel powinien już dawno zbudować OBI jakieś, albo chociaż Mrówkę w centrum miasta obstalować. Wniosek następny - marża 42 % przy takim obrocie, to nic tylko na przeciwko (był lokal do wynajęcia) zacząć sprzedać gwoździe i śrubki z marżą 30% - po co ryzykować w nieznanej branży, wystarczy skopiować złoty interes sąsiada ;)
Zgadzam się, że w Parczewie poziom konkurencji i jakość oferty w większości branż, znacznie odbiega od średniej krajowej. Mamy taką ofertę na jaką nas stać jako przedsiębiorców i jako klientów. Dlatego stosunkowo łatwo wbić się w rynek, niestety najczęściej zarówno kapitał jak i "technologia" pochodzą spoza Parczewa. A "ofiarą" najczęściej bywa skonfliktowany ze sobą biznes lokalny.
To co napisałem wydaje się oczywiste. Jak się jednak rozejrzeć, to najbardziej w Parczewie brakuje po prostu inicjatywy i to niekoniecznie nakierowanej na zysk :|
ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.
Myślę że brakuje w naszym mieście życzliwości i zainteresowania się losem drugiego człowieka, tego nam nieznanego, tego obcego. Przeraża mnie to, że duży odsetek parczewiaków troszczy się głównie o swój interes, ewentualnie o interes osób sobie bliskich jednocześnie, nie widząc w takim postępowaniu niczego niestosownego.
Inicjatywa może by i była ale chyba nie w tym problem.
Przykładem moze tu być niedawno powstała i niedawno zlikwidowana siłownia/fitness. Okazało się, ze przynosi same straty a chętnych jest tylu co nic tak, ze właściciele nawet na czynsz nie byli w stanie zarobić. Tutaj każdy chętnie deklaruje ze chciałby to i tamto ale w gruncie rzeczy jak to dostaje to olewa. I taki jest ten wielki parczewski biznes.
Kolejny szmateks - o to jest biznes wg parczewiaka na nic innego nie ma pomysłu albo chętnych do skorzystania.
Bo nie wystarczy otworzyć, trzeba to jeszcze umieć poprowadzić. Znać się na tym co się robi i potrafić ludzi do siebie przyciągnąć.
Popularność taniej odzieży lub sklepów wszystko po 2,50 w Parczewie świadczy, że ludzie kupują głównie ceny.
Kiedyś, gdy sprzedawałem komputery, ludzie bili się o każdą złotówkę lub darmową podkładkę do myszki.
Teoretycznie tak, ale czasami i to nie wystarcza.
Akurat na tym konkretnym przykładzie było wiadomo z góry, ze to zły pomysł jednak inicjatywa jakaś była i nie był to kolejny sklep.
Parczew jest za małym miastem na wielki biznes.
wespazjan napisał/a:
Piszmy o brakach materialnych a nie społecznych, kulturowych czy religijnych. Za raz napisze , że mi brakuje religijności i się zacznie od nowa :)
Nic się nie zacznie. ;)
Może gdyby ludzie byli bardziej lub naprawdę religijni byliby również lepsi?
Mi brakuje szybkiej komunikacji międzymiastowej np. Parczew-Warszawa-Parczew, PKS to min 4h! jazdy a przydałby się prywatny, bezpośredni busik.
A nie możesz autem jeździć?
Zawsze i szybciej i krócej.
Siłownia, sklep, czy gastronomia, to nie jest wielki biznes, chyba że sieć sklepów.
Jest w Parczewie kilka firm zatrudniających po kilkadziesiąt osób, i to jest przykład, że można, jak się chce i potrafi.
Dla mnie najlepszym przykładem jest Elpar, który od małego zakładu usługowego rozwinął się do dużego przedsiębiorstwa mającego oddziały również w innych miastach.
Chyba nie wyraziłem się dość jasno. To moja wada. Bardzo jest mi trudno, mówić o życiu wprost.
Brakuje mi w naszym mieście (znaczy, że jest mało a nie wcale !) zrzeszeń, stowarzyszeń, organizacji pomagających ludziom, które niosły by ze sobą specyficzny sposób myślenia.
Nie chcę tutaj nikogo skrzywdzić. Jestem przekonany, że wielu z was wspaniałe wartości i w sercu ogromne pokłady altruizmu. Tych pozdrawiam !.Ale widzę też pewien rys, tendencję o której trochę napiszę.
Chodzi mi o coś innego. Niepokoi mnie fakt, jak u wielu ludzi parczewiaków z którymi rozmawiam zmienia się system wartościowania i przekonań. Zaczynają dbać tylko o siebie bo wydaje im się że na innych to niema co liczyć.
Bo Mama i Tata uczą:
" Dziecko kochane, dbaj wyłącznie o siebie, bo kiedy podwinie ci się noga i będziesz w potrzebie, to nikt ci ręki nie poda ! "
I rzeczywiście, jak duża większość zacznie tak myśleć wtedy mamy mikro- światek chodzących egoizmów. A kiedy któremuś z tych egoistów podwinie się noga i na horyzoncie nie zobaczy ni jednej wyciągniętej ręki pozostaje mu tylko stwierdzić:
" No tak. Mama i Tata mieli rację. Ludzie to egoiści i dbają wyłącznie o siebie!. Taki jest świat ! "
I pozostaje mu samemu, kiedy znajdzie si.ę w dołku wyciągać się za włosy z bagna jak to robił baron Munchhausen. Lecz tego typu Don Kichotowe walki z wiatrakami z reguły nie kończą się szczęśliwie.
Widzę skutki takiego myślenia, kiedy spotykam zdolnych i wspaniałych mężczyzn mających jednocześnie potworne kompleksy na temat swojej osoby, czy pięknie, urodziwe kobiety które nienawidzą same siebie, za to jakie są okropne brzydkie czy osobowościowo nieatrakcyjne.
Widzę, że spojrzenie którym ci ludzie obdarzają samych siebie jest spojrzeniem zapamiętanym z krzywego zwierciadła jakim były odbicia ich samych w spojrzeniach ludzie z ich środowiska. Jest to spojrzenie wysoce nierzeczywiste i wypaczone.
Widzę też bardziej skrajne formy: np. dużą liczbę samobójstw wśród młodych ludzi w parczewie w ostatnim czasie. A potem zdziwienie wielkie:
"No tak, nie radził sobie ! "(czytaj: nie potrafił sam wyciągnąć się z bagna!)
"Miał problemy rodzinne (czytaj: nie potrafił sam wyciągnąć się z bagna!) " itp
Znieczulica społeczna posunęła się moim zdaniem, tak daleko że już nikt z ludzi nie widzi, że to znieczulica społeczna jest przyczyną cierpień ludzi żyjących w około nas.
" Każdy w koło jest współodpowiedzialny za jej/jego np.samobójstwo ale nie Ja ! "
I wyobraźmy sobie, że każdy zaczyna tak myśleć ( a obserwuję/badam że wielu ludzi w Parczewie niestety tak myśli ). Okazuje się, że w świadomości ludzi, winnym tworem za wszystko jest, rodzina, system, ,świat, społeczeństwo, trudna sytuacja ekonomiczna i takie tam ble ble ble ale nie ja !
Zostaje czasem tylko grochem pukać w takich ludzi, aby wyjęli watę z uszu i wsadzili ją sobie do ust a następnie podnieśli kamień z ziemi i walnęli się nim mocno w łeb ! Ale i to nie zawsze pomaga, bo zaraz jeden z drugim indywidualista- egoista żyjący przecież sam w sobie i sam dla siebie, wielce urażony się poczuje, gdyż uwaga została mu zwrócona ! "Ale ja nic nie zrobiłem !!! " odpowie. "Właśnie dlatego że nic nie zrobiłeś, to zrobiłeś ! "- ale nie każdy to pojmuje a już napewno nie ten co nic nie zrobił. Trzeba było by na moment odstawić pychę na bok, aby to zrozumieć. Przecież oczywistym jest fakt, że samobójców, narkomanów, bezdomnych "wytwarza" i marginalizuje tzn. norma większościowa (Społeczeństwo-tj każdy z nas )która przecież oddziela kreską marginalną tych INNYCH gorszych którym się nie powiodło od NAS lepszych, ludzi sukcesu , jednocześnie ci z sukcesem na ustach mówią, że to tamci odrysowani się od nas ową kreskę i przeszli sobie na druga stronę, bo tak chcieli, bo z wyboru i takie tam ble ble ble. I tak mamy zmarginalizowanych którzy są sobie odpowiedzialni za to że sami się marginalizują. Porządek zachowany ? A no zachowany ! Więc wszystko jest w porządku ! Winnych brak !
Boli mnie to że duża ilość młodych w parczewie obchodzi dziś lans, kasa, kariera, wizerunek. Że ważnym staje się pokazanie swojego "sukcesu" na zdjęciu umieszczonym na którymś z wybranych portali internetowych. Że dla wielu szczytem marzeń jest wygrana w lotka. I nikomu nie przychodzi poważna refleksją że skoro ma on taki system wartości, taki styl myślenia to należało by się poważnie nad sobą zastanowić. Zastanowić nad tym z jakiego źródła nasiąkłem takimi bzdurami i czy do takiego poziomu warto sprowadzić swoje życie ?
Nawet wykształconym ludziom brak tej refleksji ! O zgrozo !
Właśnie tego mi brakuje w naszym mieście: rzetelnych punktów pomocy które nakłaniały by ludzi do zmiany postaw w stosunku do samych siebie/ innych ludzi i świata.Gdyż to co daje w większości prawie całe środowisko tutaj nas otaczające, to złoto głupców. Komu podwinęła się noga w wyniku zdarzenia losowego i zobaczył absurd tego do czego nawołuje go dziś społeczeństwo sukcesu i może kiedyś usłyszał, aby skoro ma problem, sam się za włosy wyciągnął, bo skoro jest w bagnie to pewno jego wina że tam wlazł, a jak sam nie wlazł, to pewnie jego wina że dał się komuś tam wsadzić, to skoro już tam się znalazł powinien się sam z owego bagna wyciągnąć,a jeżeli tego nie potrafi to znaczy że jest słaby i nie jest częścią wspólnoty, bo wszyscy to przecież dziś umieją robić !!! Bo świat do dżungla i tylko silny przetrwa !!! Kto poczuł ciężar i absurd takich oczekiwań od ludzi i doświadczył bezsilnej wściekłości i samotność w swoim cierpieniu, ten wie o czym piszę. Ze w około ludzi pełno a tak trudno znaleźć człowieka w człowieku. A jeżeli jest, to się ukrył za jakimś pozorem i trudno odkryć który z nich z tej całej masy ludzi jest "ludzki", bo to jak szukanie igły w stogu siana. Kto poczuł to wszystko i szukał pomocy ten wie o czym piszę.
Sorry że tak dużo, ale musiałem to napisać z uzasadnieniem, mój wniosek bez uzasadnienia z gotową konkluzją nie miał by sensu. TEGO WŁAŚNIE BRAK MI w NASZYM MIEŚCIE !
I deptaka ! Od bardzo dawna, deptaka ! Potrzeby deptaka jednak nie będę już uzasadniał ! ;)
Jak się nie ma wizji lub pomysłu, to się szuka etatu.
A dlaczego wg. Ciebie w Parczewie nie mogła by powstać druga huta, producent kabli, cukierków, pieczarek, truskawek, czy rzeźnia?
Czemu nie? oczywiście ze mogłoby powstać nawet 10 podobnych zakładów z tym, ze aby przynosiły zyski potrzeba czegos więcej.
Parczew to zadupie i jeżeli ktoś chce już koniecznie coś dużego tu tworzyć to musi najpierw szukać zbytu gdzieś dalej a nie tu, w innym wypadku interes może nie wypalić.
Jak ma się dobry pomysł na biznes, to nawet w najmniejszej wiosce można odnieść sukces. Potrzebna jest też żyłka hazardzisty- bo kto nie ryzykuje, dwa razy tarci:))
Ivonne, sorry, ale mam wrażenie, że piszesz dla samego pisania.
Od początku tłumaczę, że jak się za coś zabiera, to trzeba się na tym znać i mieć oprócz kapitału i wizji, również kontakty. Sam pomysł i kontakty są nawet ważniejsze, bo kapitał to zawsze można pożyczyć.
A myślisz, że huta swoje flakony, Elpar kable, Agronom truskawki, Alma cukierki, Myszkowiec pieczarki czy Octownia musztardę, sprzedają parczewiakom? Lodex też wozi lody po całym województwie. Podobnie ciągle na drodze spotykam busy rozwożące opakowania a w Warszawie terenówki z coraz bardziej znanej Fabryki Adrenaliny na parczewskich numerach rejestracyjnych.
Nawet ja mam więcej klientów spoza Parczewa.
romanserwis napisał/a:
Dokładnie, ile masz kasy, znajomości wśród urzędników, no i na czym się znasz?
Jak myślisz, że na forum dostaniesz przepis na biznes a Ty tylko potem będziesz kosił kasiorkę, to chyba mocno naiwny jesteś i nie powinieneś może się brać za biznesy. ;)
Powiedzmy, że miał bym pomysł, zapłacisz mi za niego, czy robimy spółkę i dzielimy dochód po połowie?
Dlaczego koniecznie chcesz zaspokajać potrzeby Parczewiaków?
A może lokale są puste, bo są pełne piętnastolatków i starsi nie mają tam nic ciekawego dla siebie?
Może pomyśl o jakiejś produkcji, dystrybucji czy usługach skierowanych nie koniecznie do samych Parczewiaków.
No chyba że Twój post, to kolejna prowokacja, a ja nie zauważyłem aluzji... :)
wszędzie wietrzy biznes....ehhhh szkoda gadać. A ja ci podam pomysł za DARMO. Otwórz restaurację z bardzo drogim piwem,za to z kącikiem dla dzieci,delikatną muzyką w tle i placykiem na dworze i ja na pewno będę twoim klientem.
CasThor.
Życie to nieustający stukot kół po wertepach.
romanserwis napisał/a:
. Sam pomysł i kontakty są nawet ważniejsze, bo kapitał to zawsze można pożyczyć.
A myślisz, że huta swoje flakony, Elpar kable, Agronom truskawki, Alma cukierki, Myszkowiec pieczarki czy Octownia musztardę, sprzedają parczewiakom? Lodex też wozi lody po całym województwie. Podobnie ciągle na drodze spotykam busy rozwożące opakowania a w Warszawie terenówki z coraz bardziej znanej Fabryki Adrenaliny na parczewskich numerach rejestracyjnych.
Nawet ja mam więcej klientów spoza Parczewa.
Jasna sprawa, ze na lokalny rynek nie ma się co nastawiać, ale przebić się wsród konkurencji też nie jest łatwo, zwłaszcza młodej firmie.
Ty, Romanserwis też raczej nie jesteś wielkim przedsiębiorcą a moze nie mam racji?
Poza tym autorowi wątku chodziło o lokalny rynek, tak sądzę.
Pomysł z siłownią też teoretycznie wydawał się dobry a niestety rzeczywistośc okazała się mniej optymistyczna.
Tutaj nie ma zbyt wielkiego pola do popisu, ale czemu nie, działanie jakiklowiek by nie było jest jak najbardziej wskazane.
To ma być dobra rada?
Ja niby ten biznes wszędzie wietrzę? Po prostu wyrażam swoje zdanie i doradzam. Ja nie szukam pomysłu, więc mi nie proponuj, tylko tamtemu koledze. Jak Ci szkoda gadać, to nie gadaj.
Komu jeszcze brakuje takiego lokalu w Parczewie?
Kto chodzi z dziećmi na piwo? Ja osobiście nie widzę możliwości połączenia drogiego lokalu z bieganiem i harmidrem, jaki robią dzieci.
Myślisz, że to dla dzieci by była super rozrywka, nawet jak by miały placyk i muzykę w tle?
Chyba kolejna przemycona reklama. :)
Przewody mówisz , że mi położysz... :)
Co do dziury w chodniku, to też w nią wpadłem wózkiem z młodym. Nie sądziłem, że to jest w takim widocznym miejscu. Trzeba by się ludzi, którzy tam obok mieszkają zapytać, o co chodzi z tą dziurą.
nioop napisał/a:
Wiem że temat juz był podobny...
Aczkolwiek mam pewną sume pieniedzy i planuję otworzyc własną firmę , umieszczając tego posta planuje zrobic cos w stylu analizy rynku. Oczywiście domyślam sie iż wszyscy napiszą ze chcą.. : kina , basenu oraz jakiegos fajnego lokalu :]
Kino , basen - Olbrzymia inwestycja , dochody praktycznie zerowe ;p
Lokal, bar - Jest ich sporo w parczewie i cały czas puste ;p No moze poza nówką , gdzie w sobote jest pełno 15-sto latków :]
Dlatego tez zwracam się z prośbą do was parczewiacy ;) Czego brakuje u nas w miescie i co by się tu przydało , sprawiając mi przy tym dochody ;p;p
Z góry dziekuje za wszelkie opinie ;)
nie pisałem romanserwis do ciebie tylko do niego,ty przecież masz buisness. Wieczny oportunista.Nie cierpię nie cierpieć.
CasThor.
Życie to nieustający stukot kół po wertepach.
Zainwestuj w produkcję komedii. Np. na ulicy krzywej budowana szosa jak za czasów PRL. Miesiac czasu ja w dobrej starej komedii, wystarczy kamere włączyc i sprzedac do telewizji. 80% czasu pracownicy firmy budującej droge przesiaduja w żuku.
No albo otworzyc taką firme. Chyba sie opłaca. Obijają sie jak tylko moga a i tak kase za robote wezma. Ciekawe czy mają płatne na dniówki.
yvonne napisał/a:
Pomysł z siłownią też teoretycznie wydawał się dobry a niestety rzeczywistośc okazała się mniej optymistyczna.
Nie chcę się "znęcać" na byłym właścicielem, ale skoro mamy konkretny przykład nietrafionej inwestycji, to może potraktujmy ją jako przykład ...
Osobiście wiem o tej siłowni tylko z forum - wniosek, reklama była za słaba i nie dotarła od wszystkich mieszkańców. Inna sprawa, że jak pisał Roamserwis reklama (ulotki) która była, stała na niskim poziome, miała więc niewielką skuteczność. Wniosek - wprawdzie w Parczewie najszybszą reklamą jest plotka, to w przypadku przedsięwzięć niszowych nie warto oszczędzać na reklamie.
Inna kwestia cena - podobno wyższa niż na stadionie. Planując biznes musimy się zdecydować kto będzie odbiorcą oferty. Czy będzie to niezamożny odbiorca masowy (młodzież) - wtedy stawiamy na niskie ceny i niższy (tańszy) standard usług, czy też ludzie starsi bardziej zamożni (w Parczewie w ta grupa akurat nie ma czasu i nawyku korzystania z takich miejsc jak siłownia).
Kolejna sprawa - lokalizacja i godziny otwarcia. Oczywiście również powinny pasować docelowemu odbiorcy.
Możliwości finansowe. Rozpoczynając inwestycję trzeba być przygotowanym na niespodziewane wydatki, bez których będzie trudno zacząć albo osiągnąć planowany standard oferty. Pamiętając, że właściwe dochody osiągniemy po 1-2 latach działalności, musimy być przygotowani na trudny start.
Można mówić o farcie, pomyśle, kapitale, ale bez "orki na ugorze" gdzie niestety pełnimy wszystkie możliwe funkcje, czyli własnego silnego zaangażowania raczej trudno liczyć na sukces. W miarę wzrostu firmy trzeba z kolei pokonać pokusę "oszczędzania" na pracownikach, a jeszcze później nauczyć się delegować własne kompetencje, co nie każdemu wychodzi :)
Wreszcie jak wynika z badań, większość nowych przedsięwzięć pomimo starań właścicieli i tak upada. To tak jak z nauką chodzenia, jak sobie d... nie obijemy, to biegania nie będzie ;) W tym kontekście brakuje inicjatywy, jeśli optymistycznie przyjmiemy że 1/3 pomysłów wypala, to do dynamicznego rozwoju potrzeba znacznie więcej przedsięwzięć niż to się obserwuje. Tutaj niestety stykamy się po części z tzw. otoczką biznesu, gdzie wiele energii, pieniędzy i najdroższego czasu trwoni się na walkę z wiatrakami - przepisami, biurokracją, bankami, układami. Z drugiej strony nasze państwo znacznej części społeczeństwa funduje bezpieczną wegetację na garnuszku świadczeń socjalnych - nie potrafiąc odsiać osób faktycznie potrzebujących od "symulantów" B) Pewną nowością jest fakt, że (podobno ;) ) można uzyskać fundusze unijne na rozpoczęcie i rozwój własnej działalności. Ale to już inna ogólnopolska bajka :)
ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.
sam zastanawiałem sie czy do tej brygady nie przystąpić
przyjeżdżali pod mój dom na 9, siedzieli, pili, bawili sie, godzina 14... hop do domu
czysty interes, praca marzenie
całe szczęście ze już kończą, ale patrzac na technike robienia tej drogi, długo ona bez dziur nie będzie
myślę ze nie więcej niż 1700 brutto
Garaży, do kupienia lub do wynajęcia. Od jakiegoś czasu szukam i nic, widzę też co się dzieje na parkingach.
Edytowane. Administracja.
1700 brutto ?? A moge wiedzieć gdzie ktos tyle zarabia ??
To bardzo ciekawe, ale ta dyskusja wywiązała się w trakcie wchodzenia na rynek parczewskiej firmy zajmującej się organizowaniem eventów i wszystkiego, co związane z rozrywką:) Zapraszam na studioo.com.pl :)
www.studioo.com.pl
Urzędzie Miasta :)
Nioop, skąd Ty masz takie dane? Nie sądzę, aby ktokolwiek Ci zdradził takie szczegóły, a na pewno nie po to, aby je tu publicznie przytaczać.
Jak możesz, to może podaj szczegóły tych zarobków 30tys, to się pośmiejemy. Czy to trzy osoby po 10tys zarabiają, czy 30 0sób po 1tys?
Co do samochodów, to jest coś takiego jak leasing i nie sądzę, aby ktoś wykładał 200tys gotówką na auto jak może sobie je w koszty wrzucić.
A marchewkę kupiłeś? ;)
Ostatnio czytałem we Wspólnoscie zarobki urzedników w Parczewie.. Wynikało z nich ze prawie nikt nie przekracza 1200zł
Nie wiem jak traktować ten wątek :D To są jaja jakieś chyba :@
Jeśli Stones to takie dochodowe przedsięwzięcie, to zważywszy ile lat sklep jest prowadzony, właściciel powinien już dawno zbudować OBI jakieś, albo chociaż Mrówkę w centrum miasta obstalować. Wniosek następny - marża 42 % przy takim obrocie, to nic tylko na przeciwko (był lokal do wynajęcia) zacząć sprzedać gwoździe i śrubki z marżą 30% - po co ryzykować w nieznanej branży, wystarczy skopiować złoty interes sąsiada ;)
Zgadzam się, że w Parczewie poziom konkurencji i jakość oferty w większości branż, znacznie odbiega od średniej krajowej. Mamy taką ofertę na jaką nas stać jako przedsiębiorców i jako klientów. Dlatego stosunkowo łatwo wbić się w rynek, niestety najczęściej zarówno kapitał jak i "technologia" pochodzą spoza Parczewa. A "ofiarą" najczęściej bywa skonfliktowany ze sobą biznes lokalny.
To co napisałem wydaje się oczywiste. Jak się jednak rozejrzeć, to najbardziej w Parczewie brakuje po prostu inicjatywy i to niekoniecznie nakierowanej na zysk :|
ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.
Myślę że brakuje w naszym mieście życzliwości i zainteresowania się losem drugiego człowieka, tego nam nieznanego, tego obcego. Przeraża mnie to, że duży odsetek parczewiaków troszczy się głównie o swój interes, ewentualnie o interes osób sobie bliskich jednocześnie, nie widząc w takim postępowaniu niczego niestosownego.
Przy tej tendencji demograficznej niebawem zacznie brakować w ogóle ludzi …. :|
Chyba raczej nie zacznie.
A tego o czym pisał Cynamonowy próżno szukać nie tylko w naszym mieście ale też w innych, zwłaszcza dużych, tam to dopiero rzuca się w oczy.
Edytowane. Administracja.
Inicjatywa może by i była ale chyba nie w tym problem.
Przykładem moze tu być niedawno powstała i niedawno zlikwidowana siłownia/fitness. Okazało się, ze przynosi same straty a chętnych jest tylu co nic tak, ze właściciele nawet na czynsz nie byli w stanie zarobić. Tutaj każdy chętnie deklaruje ze chciałby to i tamto ale w gruncie rzeczy jak to dostaje to olewa. I taki jest ten wielki parczewski biznes.
Kolejny szmateks - o to jest biznes wg parczewiaka na nic innego nie ma pomysłu albo chętnych do skorzystania.
Edytowane. Administracja.
Piszmy o brakach materialnych a nie społecznych, kulturowych czy religijnych. Zaraz napisze , że mi brakuje religijności i się zacznie od nowa :)
Bo nie wystarczy otworzyć, trzeba to jeszcze umieć poprowadzić. Znać się na tym co się robi i potrafić ludzi do siebie przyciągnąć.
Popularność taniej odzieży lub sklepów wszystko po 2,50 w Parczewie świadczy, że ludzie kupują głównie ceny.
Kiedyś, gdy sprzedawałem komputery, ludzie bili się o każdą złotówkę lub darmową podkładkę do myszki.
Mi brakuje szybkiej komunikacji międzymiastowej np. Parczew-Warszawa-Parczew, PKS to min 4h! jazdy a przydałby się prywatny, bezpośredni busik.
Teoretycznie tak, ale czasami i to nie wystarcza.
Akurat na tym konkretnym przykładzie było wiadomo z góry, ze to zły pomysł jednak inicjatywa jakaś była i nie był to kolejny sklep.
Parczew jest za małym miastem na wielki biznes.
Edytowane. Administracja.
Nic się nie zacznie. ;)
Może gdyby ludzie byli bardziej lub naprawdę religijni byliby również lepsi?
A nie możesz autem jeździć?
Zawsze i szybciej i krócej.
Edytowane. Administracja.
Siłownia, sklep, czy gastronomia, to nie jest wielki biznes, chyba że sieć sklepów.
Jest w Parczewie kilka firm zatrudniających po kilkadziesiąt osób, i to jest przykład, że można, jak się chce i potrafi.
Dla mnie najlepszym przykładem jest Elpar, który od małego zakładu usługowego rozwinął się do dużego przedsiębiorstwa mającego oddziały również w innych miastach.
Trzeba je posiadać żeby jeździć ;)
Ale kolejna podobna firma już raczej tu nie powstanie.
Jak widać wcale nie jest łatwo stworzyć coś przynoszącego zyski, dlatego nie dziwię się autorowi wątku, ze brakuje mu pomysłów.
Edytowane. Administracja.
Chyba nie wyraziłem się dość jasno. To moja wada. Bardzo jest mi trudno, mówić o życiu wprost.
Brakuje mi w naszym mieście (znaczy, że jest mało a nie wcale !) zrzeszeń, stowarzyszeń, organizacji pomagających ludziom, które niosły by ze sobą specyficzny sposób myślenia.
Nie chcę tutaj nikogo skrzywdzić. Jestem przekonany, że wielu z was wspaniałe wartości i w sercu ogromne pokłady altruizmu. Tych pozdrawiam !.Ale widzę też pewien rys, tendencję o której trochę napiszę.
Chodzi mi o coś innego. Niepokoi mnie fakt, jak u wielu ludzi parczewiaków z którymi rozmawiam zmienia się system wartościowania i przekonań. Zaczynają dbać tylko o siebie bo wydaje im się że na innych to niema co liczyć.
Bo Mama i Tata uczą:
" Dziecko kochane, dbaj wyłącznie o siebie, bo kiedy podwinie ci się noga i będziesz w potrzebie, to nikt ci ręki nie poda ! "
I rzeczywiście, jak duża większość zacznie tak myśleć wtedy mamy mikro- światek chodzących egoizmów. A kiedy któremuś z tych egoistów podwinie się noga i na horyzoncie nie zobaczy ni jednej wyciągniętej ręki pozostaje mu tylko stwierdzić:
" No tak. Mama i Tata mieli rację. Ludzie to egoiści i dbają wyłącznie o siebie!. Taki jest świat ! "
I pozostaje mu samemu, kiedy znajdzie si.ę w dołku wyciągać się za włosy z bagna jak to robił baron Munchhausen. Lecz tego typu Don Kichotowe walki z wiatrakami z reguły nie kończą się szczęśliwie.
Widzę skutki takiego myślenia, kiedy spotykam zdolnych i wspaniałych mężczyzn mających jednocześnie potworne kompleksy na temat swojej osoby, czy pięknie, urodziwe kobiety które nienawidzą same siebie, za to jakie są okropne brzydkie czy osobowościowo nieatrakcyjne.
Widzę, że spojrzenie którym ci ludzie obdarzają samych siebie jest spojrzeniem zapamiętanym z krzywego zwierciadła jakim były odbicia ich samych w spojrzeniach ludzie z ich środowiska. Jest to spojrzenie wysoce nierzeczywiste i wypaczone.
Widzę też bardziej skrajne formy: np. dużą liczbę samobójstw wśród młodych ludzi w parczewie w ostatnim czasie. A potem zdziwienie wielkie:
"No tak, nie radził sobie ! "(czytaj: nie potrafił sam wyciągnąć się z bagna!)
"Miał problemy rodzinne (czytaj: nie potrafił sam wyciągnąć się z bagna!) " itp
Znieczulica społeczna posunęła się moim zdaniem, tak daleko że już nikt z ludzi nie widzi, że to znieczulica społeczna jest przyczyną cierpień ludzi żyjących w około nas.
" Każdy w koło jest współodpowiedzialny za jej/jego np.samobójstwo ale nie Ja ! "
I wyobraźmy sobie, że każdy zaczyna tak myśleć ( a obserwuję/badam że wielu ludzi w Parczewie niestety tak myśli ). Okazuje się, że w świadomości ludzi, winnym tworem za wszystko jest, rodzina, system, ,świat, społeczeństwo, trudna sytuacja ekonomiczna i takie tam ble ble ble ale nie ja !
Zostaje czasem tylko grochem pukać w takich ludzi, aby wyjęli watę z uszu i wsadzili ją sobie do ust a następnie podnieśli kamień z ziemi i walnęli się nim mocno w łeb ! Ale i to nie zawsze pomaga, bo zaraz jeden z drugim indywidualista- egoista żyjący przecież sam w sobie i sam dla siebie, wielce urażony się poczuje, gdyż uwaga została mu zwrócona ! "Ale ja nic nie zrobiłem !!! " odpowie. "Właśnie dlatego że nic nie zrobiłeś, to zrobiłeś ! "- ale nie każdy to pojmuje a już napewno nie ten co nic nie zrobił. Trzeba było by na moment odstawić pychę na bok, aby to zrozumieć. Przecież oczywistym jest fakt, że samobójców, narkomanów, bezdomnych "wytwarza" i marginalizuje tzn. norma większościowa (Społeczeństwo-tj każdy z nas )która przecież oddziela kreską marginalną tych INNYCH gorszych którym się nie powiodło od NAS lepszych, ludzi sukcesu , jednocześnie ci z sukcesem na ustach mówią, że to tamci odrysowani się od nas ową kreskę i przeszli sobie na druga stronę, bo tak chcieli, bo z wyboru i takie tam ble ble ble. I tak mamy zmarginalizowanych którzy są sobie odpowiedzialni za to że sami się marginalizują. Porządek zachowany ? A no zachowany ! Więc wszystko jest w porządku ! Winnych brak !
Boli mnie to że duża ilość młodych w parczewie obchodzi dziś lans, kasa, kariera, wizerunek. Że ważnym staje się pokazanie swojego "sukcesu" na zdjęciu umieszczonym na którymś z wybranych portali internetowych. Że dla wielu szczytem marzeń jest wygrana w lotka. I nikomu nie przychodzi poważna refleksją że skoro ma on taki system wartości, taki styl myślenia to należało by się poważnie nad sobą zastanowić. Zastanowić nad tym z jakiego źródła nasiąkłem takimi bzdurami i czy do takiego poziomu warto sprowadzić swoje życie ?
Nawet wykształconym ludziom brak tej refleksji ! O zgrozo !
Właśnie tego mi brakuje w naszym mieście: rzetelnych punktów pomocy które nakłaniały by ludzi do zmiany postaw w stosunku do samych siebie/ innych ludzi i świata.Gdyż to co daje w większości prawie całe środowisko tutaj nas otaczające, to złoto głupców. Komu podwinęła się noga w wyniku zdarzenia losowego i zobaczył absurd tego do czego nawołuje go dziś społeczeństwo sukcesu i może kiedyś usłyszał, aby skoro ma problem, sam się za włosy wyciągnął, bo skoro jest w bagnie to pewno jego wina że tam wlazł, a jak sam nie wlazł, to pewnie jego wina że dał się komuś tam wsadzić, to skoro już tam się znalazł powinien się sam z owego bagna wyciągnąć,a jeżeli tego nie potrafi to znaczy że jest słaby i nie jest częścią wspólnoty, bo wszyscy to przecież dziś umieją robić !!! Bo świat do dżungla i tylko silny przetrwa !!! Kto poczuł ciężar i absurd takich oczekiwań od ludzi i doświadczył bezsilnej wściekłości i samotność w swoim cierpieniu, ten wie o czym piszę. Ze w około ludzi pełno a tak trudno znaleźć człowieka w człowieku. A jeżeli jest, to się ukrył za jakimś pozorem i trudno odkryć który z nich z tej całej masy ludzi jest "ludzki", bo to jak szukanie igły w stogu siana. Kto poczuł to wszystko i szukał pomocy ten wie o czym piszę.
Sorry że tak dużo, ale musiałem to napisać z uzasadnieniem, mój wniosek bez uzasadnienia z gotową konkluzją nie miał by sensu. TEGO WŁAŚNIE BRAK MI w NASZYM MIEŚCIE !
I deptaka ! Od bardzo dawna, deptaka ! Potrzeby deptaka jednak nie będę już uzasadniał ! ;)
Jak się nie ma wizji lub pomysłu, to się szuka etatu.
A dlaczego wg. Ciebie w Parczewie nie mogła by powstać druga huta, producent kabli, cukierków, pieczarek, truskawek, czy rzeźnia?
Kina,dobrej restauracji z placem zabaw dla dzieci i koćkobulatora z przyczłapem hehe :)
CasThor.
Życie to nieustający stukot kół po wertepach.
Czemu nie? oczywiście ze mogłoby powstać nawet 10 podobnych zakładów z tym, ze aby przynosiły zyski potrzeba czegos więcej.
Parczew to zadupie i jeżeli ktoś chce już koniecznie coś dużego tu tworzyć to musi najpierw szukać zbytu gdzieś dalej a nie tu, w innym wypadku interes może nie wypalić.
Edytowane. Administracja.
Jak ma się dobry pomysł na biznes, to nawet w najmniejszej wiosce można odnieść sukces. Potrzebna jest też żyłka hazardzisty- bo kto nie ryzykuje, dwa razy tarci:))
www.studioo.com.pl
Ivonne, sorry, ale mam wrażenie, że piszesz dla samego pisania.
Od początku tłumaczę, że jak się za coś zabiera, to trzeba się na tym znać i mieć oprócz kapitału i wizji, również kontakty. Sam pomysł i kontakty są nawet ważniejsze, bo kapitał to zawsze można pożyczyć.
A myślisz, że huta swoje flakony, Elpar kable, Agronom truskawki, Alma cukierki, Myszkowiec pieczarki czy Octownia musztardę, sprzedają parczewiakom? Lodex też wozi lody po całym województwie. Podobnie ciągle na drodze spotykam busy rozwożące opakowania a w Warszawie terenówki z coraz bardziej znanej Fabryki Adrenaliny na parczewskich numerach rejestracyjnych.
Nawet ja mam więcej klientów spoza Parczewa.
wszędzie wietrzy biznes....ehhhh szkoda gadać. A ja ci podam pomysł za DARMO. Otwórz restaurację z bardzo drogim piwem,za to z kącikiem dla dzieci,delikatną muzyką w tle i placykiem na dworze i ja na pewno będę twoim klientem.
CasThor.
Życie to nieustający stukot kół po wertepach.
Właśnie Ryba, masz rację, miejsce zamieszkania nie ma dużego znaczenia.
i ZA DARMO położę ci przewody pod alarm,doradzę wentylację i projekt teletechniczny,aby micha u ciebie była dobra
CasThor.
Życie to nieustający stukot kół po wertepach.
Jasna sprawa, ze na lokalny rynek nie ma się co nastawiać, ale przebić się wsród konkurencji też nie jest łatwo, zwłaszcza młodej firmie.
Ty, Romanserwis też raczej nie jesteś wielkim przedsiębiorcą a moze nie mam racji?
Poza tym autorowi wątku chodziło o lokalny rynek, tak sądzę.
Pomysł z siłownią też teoretycznie wydawał się dobry a niestety rzeczywistośc okazała się mniej optymistyczna.
Tutaj nie ma zbyt wielkiego pola do popisu, ale czemu nie, działanie jakiklowiek by nie było jest jak najbardziej wskazane.
Edytowane. Administracja.
To ma być dobra rada?
Ja niby ten biznes wszędzie wietrzę? Po prostu wyrażam swoje zdanie i doradzam. Ja nie szukam pomysłu, więc mi nie proponuj, tylko tamtemu koledze. Jak Ci szkoda gadać, to nie gadaj.
Komu jeszcze brakuje takiego lokalu w Parczewie?
Kto chodzi z dziećmi na piwo? Ja osobiście nie widzę możliwości połączenia drogiego lokalu z bieganiem i harmidrem, jaki robią dzieci.
Myślisz, że to dla dzieci by była super rozrywka, nawet jak by miały placyk i muzykę w tle?
Chyba kolejna przemycona reklama. :)
Przewody mówisz , że mi położysz... :)
Co do dziury w chodniku, to też w nią wpadłem wózkiem z młodym. Nie sądziłem, że to jest w takim widocznym miejscu. Trzeba by się ludzi, którzy tam obok mieszkają zapytać, o co chodzi z tą dziurą.
nie pisałem romanserwis do ciebie tylko do niego,ty przecież masz buisness. Wieczny oportunista.Nie cierpię nie cierpieć.
CasThor.
Życie to nieustający stukot kół po wertepach.
No mi się tak wydawało, że to jednak nie do mnie. Ale to mnie zacytowałeś. :)
Zainwestuj w produkcję komedii. Np. na ulicy krzywej budowana szosa jak za czasów PRL. Miesiac czasu ja w dobrej starej komedii, wystarczy kamere włączyc i sprzedac do telewizji. 80% czasu pracownicy firmy budującej droge przesiaduja w żuku.
No albo otworzyc taką firme. Chyba sie opłaca. Obijają sie jak tylko moga a i tak kase za robote wezma. Ciekawe czy mają płatne na dniówki.
Nie chcę się "znęcać" na byłym właścicielem, ale skoro mamy konkretny przykład nietrafionej inwestycji, to może potraktujmy ją jako przykład ...
Osobiście wiem o tej siłowni tylko z forum - wniosek, reklama była za słaba i nie dotarła od wszystkich mieszkańców. Inna sprawa, że jak pisał Roamserwis reklama (ulotki) która była, stała na niskim poziome, miała więc niewielką skuteczność. Wniosek - wprawdzie w Parczewie najszybszą reklamą jest plotka, to w przypadku przedsięwzięć niszowych nie warto oszczędzać na reklamie.
Inna kwestia cena - podobno wyższa niż na stadionie. Planując biznes musimy się zdecydować kto będzie odbiorcą oferty. Czy będzie to niezamożny odbiorca masowy (młodzież) - wtedy stawiamy na niskie ceny i niższy (tańszy) standard usług, czy też ludzie starsi bardziej zamożni (w Parczewie w ta grupa akurat nie ma czasu i nawyku korzystania z takich miejsc jak siłownia).
Kolejna sprawa - lokalizacja i godziny otwarcia. Oczywiście również powinny pasować docelowemu odbiorcy.
Możliwości finansowe. Rozpoczynając inwestycję trzeba być przygotowanym na niespodziewane wydatki, bez których będzie trudno zacząć albo osiągnąć planowany standard oferty. Pamiętając, że właściwe dochody osiągniemy po 1-2 latach działalności, musimy być przygotowani na trudny start.
Można mówić o farcie, pomyśle, kapitale, ale bez "orki na ugorze" gdzie niestety pełnimy wszystkie możliwe funkcje, czyli własnego silnego zaangażowania raczej trudno liczyć na sukces. W miarę wzrostu firmy trzeba z kolei pokonać pokusę "oszczędzania" na pracownikach, a jeszcze później nauczyć się delegować własne kompetencje, co nie każdemu wychodzi :)
Wreszcie jak wynika z badań, większość nowych przedsięwzięć pomimo starań właścicieli i tak upada. To tak jak z nauką chodzenia, jak sobie d... nie obijemy, to biegania nie będzie ;) W tym kontekście brakuje inicjatywy, jeśli optymistycznie przyjmiemy że 1/3 pomysłów wypala, to do dynamicznego rozwoju potrzeba znacznie więcej przedsięwzięć niż to się obserwuje. Tutaj niestety stykamy się po części z tzw. otoczką biznesu, gdzie wiele energii, pieniędzy i najdroższego czasu trwoni się na walkę z wiatrakami - przepisami, biurokracją, bankami, układami. Z drugiej strony nasze państwo znacznej części społeczeństwa funduje bezpieczną wegetację na garnuszku świadczeń socjalnych - nie potrafiąc odsiać osób faktycznie potrzebujących od "symulantów" B) Pewną nowością jest fakt, że (podobno ;) ) można uzyskać fundusze unijne na rozpoczęcie i rozwój własnej działalności. Ale to już inna ogólnopolska bajka :)
ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.
Eee, to jak oni mają czas się obijać, to znaczy, że innych zleceń brak, słaby interes. :)
sam zastanawiałem sie czy do tej brygady nie przystąpić
przyjeżdżali pod mój dom na 9, siedzieli, pili, bawili sie, godzina 14... hop do domu
czysty interes, praca marzenie
całe szczęście ze już kończą, ale patrzac na technike robienia tej drogi, długo ona bez dziur nie będzie
zmieniam swiat na lepszy